piątek, 26 listopada 2010

Korespondencyjny Kurs Biblijny

Wydział Pedagogiczny Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum”
w Krakowie organizuje Korespondencyjny Kurs Biblijny.


Celem kursu jest ułatwienie poznania i rozumienia ksiąg Pisma Świętego. 
W kursie może brać udział każdy zainteresowany Pismem Świętym. 


Dodatkowe informacje można uzyskać pod adresem:
www.ignatianum.edu.pl/Wydział Pedagogiczny/Studia podyplomowe i kursy


bądź też: ks. prof. dr hab. Zbigniew Marek SJ, ul. Zaskale 1, 30-250 Kraków, „Kurs Biblijny”


Zgłoszenia udziału w kursie można kierować na powyższy adres 
(załączając kopertę z podanym adresem zwrotnym i naklejonym znaczkiem pocztowym), 
albo adres elektroniczny:
zmarek@jezuici.pl; zmarek@ignatianum.edu.pl.


http://www.ignatianum.edu.pl/-page_159.html


środa, 24 listopada 2010

Cierpliwość w trudnościach (spotkanie 3)


PIERWSZE CZYTANIE
Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła
Ja, Jan, ujrzałem na niebie znak inny, wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga.
I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka w słowach:
„Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny. Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów. Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo słuszne Twoje wyroki stały się jawne”.
Oto Słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY:
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
Śpiewajcie Panu pieśń nową,
albowiem uczynił cuda.
Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica
i święte ramię Jego.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
Pan okazał swoje zbawienie,
na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją
dla domu Izraela.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje,
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie,
góry niech razem wołają z radości.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
W obliczu Pana, który nadchodzi,
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie
i ludy według słuszności.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ:
Alleluja, Alleluja, Alleluja
Bądź wierny aż do śmierci,
a dam ci wieniec życia.
Alleluja, Alleluja, Alleluja
EWANGELIA
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Oto słowo Pańskie.


Trzydziesty Czwarty Tydzień Zwykły - Środa 94. CIERPLIWOŚĆ W TRUDNOŚCIACH

/. Cierpliwość cząstką cnoty męstwa.
2. Cierpliwość wobec siebie samych, wobec innych ludzi i w przeciwnościach codziennego życiu.
3. Cierpliwi i wytrwali w apostolstwie.

94.1 Kiedy już niewiele dni dzieli nas od końca roku litur­gicznego, teksty Mszy św. zawierają tę część wypowiedzi naszego Pana, w których zapowiadał wydarzenia ostateczne. W tym długim monologu występują różne kwestie wzajem­nie z sobą powiązane: zburzenie Jerozolimy, które nastąpiło w czterdzieści lat później, koniec świata i drugie przyjście Chrystusa, pełne chwały i majestatu. Jezus zapowiadał także prześladowania, które będzie znosił Kościół, i udręki swoich uczniów. Ewangelia z dzisiejszej Mszy św. (Łk 21, 12-19), proponuje taki właśnie fragment, pod koniec którego Pan wzywa nas do cierpliwości i wytrwałości pomimo przeszkód, które mogą wystąpić: In patientia vestra possidebitis animas vestras przez, swoją wytrwałość ocalicie wasze Życie.

Apostołowie przypomną sobie później przestrogę Pana: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prze­śladowali, to i was będą prześladować (J 15, 20). Mimo wszystko utrapienia te nie wymykają się spod czujności Opatrzności Bożej. Bóg je dopuszcza, aby stanowiły okazję do czynienia większego dobra. Kościół, wzbogacony miłością Bożą, zawsze wychodził zwycięski i umocniony, pomimo wszystkich napotkanych przeszkód, jak zapowiedział Pan: Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat (J 16, 33).

Na drodze życia będziemy znosić różne, większe lub mniejsze próby, z których dusza przy pomocy wsparcia łaski powinna wyjść umocniona. Te przeciwności czasami przyjdą z zewnątrz wraz z bezpośrednimi lub skrytymi atakami tych, którzy nie rozumieją powołania chrześcijańskiego. Nadejdą z wrogiego środowiska, od strony ludzi sprzeciwiających się wszystkiemu, co odnosi się do Boga. Kiedy indziej będą wypływać z ograniczeń właściwych dla natury ludzkiej i spra­wią, że cel można bardzo często osiągnąć jedynie w drodze wysiłku, ofiary, po upływie określonego czasu. Mogą nastą­pić trudności finansowe lub rodzinne, mogą nadejść choroby albo zmęczenie czy zniechęcenie. Potrzebna jest cierpliwość, żeby wytrwać, żeby zachować radość niezależnie od okolicz­ności. Będzie to możliwe, jeżeli skierujemy nasz wzrok ku Chrystusowi, który doda nam odwagi do podążania naprzód, bez niepotrzebnego zwracania uwagi na to, co mogłoby nas rozproszyć. Wtedy możemy być pewni, że w każdej sytuacji zwycięstwo będzie należeć do nas.

Cierpliwość, według św. Augustyna, jest „cnotą, dzięki której w pogodzie ducha znosimy przeciwności". Święty ten dodaje: „obyśmy przez utratę pogody ducha nie utracili dóbr, które mają nas doprowadzić do osiągnięcia dóbr jesz­cze większych"'. Cnota ta pozwala z radosnym optymizmem i bez narzekania znosić fizyczne i moralne cierpienia życia. Często wypadnie nam praktykować ją w życiu codziennym, czasem w sprawach trywialnych: może chodzić o wadę, którą trudno jest pokonać; o pogodzenie się z tym, iż coś nam nie wychodzi, tak jak byśmy tego chcieli, albo o trudny charakter człowieka, z którym musimy współpracować, a może o ludzi pełnych dobrej woli, którzy jednak nie rozu­mieją prostych spraw, takich jak nasilenie ruchu ulicznego w pewnych godzinach, spóźnianie się publicznych środków komunikacji, nieprzewidziane wezwania telefoniczne, które uniemożliwiają wykonanie pracy na czas, czyjeś zaniedba­nia... Okazje te hartują pokorę i uwrażliwiają miłość.

94.2 Cierpliwość jest cnotą znacznie różniącą się od zwy­kłej bierności wobec cierpienia. Nie polega ona na braku reakcji lub na zwykłym pogodzeniu się z cierpieniem lub trudnościami i przystosowaniu się do nich. Cierpliwość jest cząstką cnoty męstwa i prowadzi do pogodnego przyjęcia bólu i większych lub mniejszych doświadczeń jako zesłanych przez Bożą Opatrzność. Przyjmujemy wówczas mężnie wolę Bożą i to pozwala nam zachować wierność, pomimo prze­śladowań i prób. Jest ona podstawą wielkości ducha i rado­ści człowieka, który jest pewny, iż otrzyma w przyszłości większe dobra2.

Jest wiele dziedzin, w których chrześcijanin ma oka­zję praktykować tę cnotę. Przede wszystkim wobec siebie samego, zważywszy, że łatwo jest zniechęcić się, mając świadomość swoich wad, które raz po raz dają o sobie znać, a których wcale nie udaje nam się pokonać. Trzeba umieć czekać i walczyć wytrwale w przekonaniu, że dopóki nie ustajemy w walce, to kochamy Boga. Zwykle nie pokonuje się wady ani też nie nabywa cnoty za pomocą gwałtownych wysiłków, lecz rzetelną pracą w pokorze i zaufaniu do Boga, w modlitwie i w posłuszeństwie. Św. Franciszek Salezy twierdzi, że należy zachować cierpliwość wobec wszystkich, lecz przede wszystkim wobec samego siebie3.

Chodzi też o cierpliwość wobec tych, z którymi często się spotykamy, zwłaszcza jeżeli mamy im pomagać w formacji, w znoszeniu trudnych doświadczeń. Należy liczyć się z ludz­kimi wadami, które napotykamy: ze złym humorem, z bra­kami wychowania, z podejrzliwością. Musimy zdawać sobie sprawę, że nasi bliźni często usilnie walczą o ich przezwy­ciężenie. Zwłaszcza gdy często natykamy się na nie, mogą one przyczyniać się do naszych uchybień wobec miłości bliź­niego, do zaniedbywania zasad współżycia, do osłabienia naszego zainteresowania, aby pomimo to służyć im pomocą. W zachowaniu cierpliwości powinna nam pomagać miłość po to, abyśmy nie rezygnowali z upominania braci w najbar­dziej właściwym momencie. Takie chwile trzeba przeczekać, uśmiechając się, dając uprzejme odpowiedzi nawet na imper­tynencję, co może sprawić, że nasze słowa zapadną w serca tych ludzi, a zawsze dotrą do Serca Pana, który wtedy na nas popatrzy ze szczególnym uczuciem i przyjaźnią.

Starajmy się zachować cierpliwość wobec przeciwności - choroby, ubóstwa, nadmiernego upału lub zimna, ale także różnych niepowodzeń, które niesie codzienne życie, takich jak zepsuty telefon, korki na ulicach, które utrudniają nam dotarcie na ważne spotkanie, zapomnienie dokumentów do pracy, czyjeś odwiedziny w najmniej odpowiednim momen­cie. Są to przeciwności może o niewielkiej wadze, jednak niektóre mogą budzić niecierpliwość. W takich chwilach czeka na nas Pan: w tych drobnych wydarzeniach potrzebna jest właśnie cierpliwość, będąca wyrazem mocnego ducha chrześcijanina, który nauczył się uświęcać wszystkie codzienne sytuacje. „Potrzeba cierpliwości w małych przy­krościach, w jakie każdy prawie dzień życia ludzkiego obfi­tuje, a nawet większej czasem potrzeba niż w wielkich, bo gdy wielkie są rzadkie i zazwyczaj chlubne, małe są częste i upokarzające"4.

94.3 Caritas patiens est (/ Kor 13, 4) — miłość cierpliwa jest. I jednocześnie cierpliwość jest wielkim wsparciem dla miłości, bez której nie mogłaby istnieć5. Cierpliwość, ten szczególny przejaw miłości, jest absolutnie niezbędna w apo­stołowaniu. Bóg pragnie, by nas napełniał spokój siewcy, który nie zniechęcając się rzuca swoje ziarna w uprzednio przygotowaną glebę, dostosowując się do rytmu pór roku i do właściwego czasu dojrzewania, z ufnością oczekując, iż to małe ziarenko, które ledwie widać, kiedyś stanie się wielkim kłosem pszenicy. Pan dał nam przykład niewypowiedzianej cierpliwości.
0  tłumach, które Go otaczały, powiedział kiedyś, że ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli (Mt 13, 15), a mimo to był niestrudzony w swoim nauczaniu i oddaniu się ludziom napotykanym wzdłuż dróg Palestyny. Nawet Dwunastu, którzy Mu towarzyszyli, nie zawsze poj­mowało Jego słowa: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia — powiedział im w przeddzień swojego odejścia — ale teraz jeszcze znieść nie możecie (J 16, 12). Pan brał pod uwagę ich wady, sposób postępowania i zwyczaje, i nie zniechęcał się. Później każdy z nich na swój sposób stał się wiernym świadkiem Chrystusa i Ewangelii. Cierpliwość i wytrwa­łość są niezbędne w tym wysiłku, który we współpracy z Duchem Świętym powinniśmy podejmować dla własnej duszy i dusz naszych przyjaciół, których chcemy przybliżyć ku Bogu. Cierpliwość idzie w parze z pokorą, dostosowuje się do stanu zastanego, bierze też pod uwagę ograniczenia własne i innych ludzi. Chrześcijanin, który żyje dojrzałą cnotą cierpliwości, nie zniechęca się tym, że jego otoczenie wykazuje obojętność wobec rzeczy Boskich. Wiemy, że są tacy ludzie, którzy w swoich głębokich pokładach zacho­wują-jak winiarnie dobre wino - niepohamowaną tęsknotę za Bogiem, którą powinniśmy wydobyć na powierzchnię. Bywa jednak, że dusze posiadają swój czasowy rytm, swoją godzinę, do której powinniśmy się dostosować, jak siewca do pór pracy na roli. Czy Nauczyciel nie powiedział, że kró­lestwo Boże podobne jest do gospodarza, który o różnych porach dnia wynajął robotników do swojej winnicy? A jak możemy nie być cierpliwi wobec innych ludzi, skoro Pan wykazał tyle cierpliwości wobec nas i nadal tak czyni?

Caritas (...) omnia suffert, omnia credit, ornnia sperat, omnia sustinet (l Kor 13, 7) - miłość (...) wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma - uczy św. Paweł. Napisał to również dla nas. Jeżeli będziemy cierpliwi, będziemy szczęśliwi, bo będziemy mogli uratować dusze nasze i naszych bliźnich, które Najświętsza Maryja Panna wciąż stawia na naszej drodze.

środa, 17 listopada 2010

Jak robi się medytację ignacjańską - posłuchaj

Posłuchaj i módl się: http://www.jezuici.pl/radiowe/

Spotkanie 2 - Schemat medytacji i kontemplacji ignacjańskiej

Schemat medytacji i kontemplacji ignacjańskiej.

Medytacja, którą proponuje nam św. Ignacy (znana również jako medytacja ignacjańska lub rozmyślanie) jest zatrzymaniem się nad Słowem Bożym. Ignacy nie nauczył się tej metody od innych - sam jej doświadczył w czasie swoich zmagań duchowych. Potem stworzył on dzieło Ćwiczenia Duchowne w których mamy praktyczne i duchowe wskazówki do odprawiania rekolekcji ignacjańskich. Niżej spróbuję przedstawić jego metode, ale to są tylko wskazówki, pomoce służące naszemu wzrostowi duchowemu.

medytacja ign

Przygotowanie dalsze.
Medytacja opiera się na Słowie Bożym, dlatego najlepiej wieczorem przed snem przeczytać dokładnie wybrany fragment Pisma Świętego, jeśli trzeba nawet kilka razy, słuchać serca i zapamiętać fragmenty, które "zaczęły" do nas przemawiać.

Następnie można posłużyć się także puctami, czyli wprowadzeniem w modlitwę (są to propozycje podążania w trakcie tej medytacji daną drogą). Ale trzeba pamiętać, że "Nie ilość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy zadowala i nasyca duszę"-ĆD 2, więc nie "szukajmy" wielu treści, nieraz jedno słowo wystarczająco do nas przemówi, że będziemy nim sie modlić nawet tydzień. W tym przygotowaniu ważne jest też wybranie sobie miejsca, pozycji i czasu na modlitwę. Raz obrane miejsce, pozycja lub czas nie powinny być zmieniane w trakcie modlitwy, uczy to nas wytrwałości (pozycja leżąca na łóżku jest raczej nie wskazana:)

Przygotowanie bliższe.
[ĆD 75] Addycja 3. Na dwa lub trzy kroki od miejsca, na którym zamierzam odprawić kontemplację lub rozmyślanie, stanę na czas [potrzebny na odmówienie] Ojcze nasz, wzniosę umysł do góry i nad tym się zastanowię, że Bóg, nasz Pan, na mnie spogląda itd., i uczynię akt uszanowania lub upokorzenia.
a) Na początku medytacji w wybranym miejscu i pozycji zacznijmy od znaku Krzyża, miejmy świadomość, że stajemy przed Bogiem, przed całym Jego miłosierdziem, pozwólmy, by Jego łaska w nas działała.
b) Prośba o właściwą intencję: Następnie Ignacy proponuje modlitwę z 46 numeru Ćwiczeń Duchownych: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (ĆD 46).
Proszę o to, by moje myśli, pragnienia i zamiary miały początek w Bogu, by były zakorzenione w Jego dobru i w Jego miłości. Proszę, by moje czyny przebiegały w zgodzie z wolą Najwyższego i by prowadziły mnie ku ostatecznemu celowi, ku niebu i spotkaniu ze Stwórcą.
c) Wyobrażenie sobie miejsca. Teraz przechodzimy do wyobrażenia sobie miejsca. Ustalenie miejsca, jakby się je widziało (ĆD 47) Rozważając Narodzenie Pana Jezusa, wyobrażę sobie, że jestem tam z nimi, słyszę, rozmowę między Maryją a Józefem, słyszę płacz Dzieciatka, odgłosy zwierząt, także czuję zapachy i mogę poczuć zimno, które jest wszędzie. Do tego wyobrażenia możemy wrócić w każdej chwili w trakcie medytacji, gdy naszę myśli nie będą mogły się skupić nad treściami, które wybrałem.
d) Prośba o owoc medytacji: Prosić o to czego chcę i pragnę (ĆD 48) W ostatnim punkcie przygotowania pomyślę o celu w jakim podejmuję sie tej modlitwy, jeśli jest to np. medytacja o grzechu to może to być wyzbycie się go i zobaczenie perfidii działania szatana.
 
 
Medytacja.
 
[Ć D 228] Uwaga 3. Chociaż we wszystkich tych kontemplacjach podaje się pewną określoną liczbę punktów, na przykład trzy lub pięć itd., odprawiający kontemplację może przyjąć mniej lub więcej punktów odpowiednio do tego, co uzna za lepsze. W tym celu bardzo pomaga, by przed rozpoczęciem kontemplacji przewidzieć i określić punkty, którymi zamierza się zająć.
[ĆD 76] Addycja 4. Rozpocząć kontemplację albo klęcząc, albo leżąc krzyżem na ziemi, albo leżąc na wznak, albo siedząc, albo stojąc; i zawsze trzeba zmierzać ku temu, co chcę osiągnąć. Zwracamy uwagę na dwie rzeczy:
1. Najpierw na to, że jeżeli odnalazłem coś klęcząco, nie zmienię pozycji, a jeżeli leżąc krzyżem, to podobnie itd.
2. Na przedmiocie, w którym odnalazłem to, czego szukam, zatrzymam się bez niespokojnego przechodzenia do następnego punktu, aż będę zupełnie zadowolony.
Przechodzimy do samej modlitwy. Będę szedł punt po punkcie, zatrzymam się nad treściami dla mnie ważnymi, w których Bóg chce do mnie przemówić. Nie spieszmy się, jeśli jedno zdanie nas zadowoli zostańmy przy nim. Starajmy się odnieść tę modlitwę do naszego życia codziennego, szukajmy naszej drogi, szukajmy rozwiązań.

Rozmowa końcowa. [ĆD 54] Rozmowa odbywa się właściwie, jeżeli się mówi, jak przyjaciel mówi do przyjaciela, lub jak sługa do pana, raz prosząc o jakąś łaskę, to znów się obwiniając z powodu uczynionego zła, a czasem przedstawiając swoje sprawy i prosząc o radę. Na końcu odmówić Ojcze nasz.
Tutaj stanę przed obliczem Jezusa i zacznę z Nim rozmawiać, przedstawię mój trud, moje pytania... niech to będzie rozmowa szczera.
Na koniec modlitwa proponowana w punctach (np. Ojcze Nasz lub Zabierz Panie i Przyjmij).

Refleksja.
 
ĆD 77] Addycja 5. Po zakończeniu ćwiczenia przez kwadrans albo będę siedział, albo chodził i zastanawiał się, jak mi się powiodło w kontemplacji lub rozmyślaniu. Jeżeli źle, pomyślę, co było tego przyczyną, i jeżeli ją odnajdę, wyrażę żal, żebym się mógł w przyszłości poprawić. Jeżeli zaś dobrze, podziękuję Bogu, Panu naszemu i następnym razem będę postępował podobnie
Po medytacji, dokonam refleksji, zastanowię się czy miejsce, pozycja i czas były odpowiednie, czy moje myśli zbyt często nie uciekały, pomyślę nad odpowiedziami, które otrzymałem w czasie modlitwy. Wszystkie te uwagi można zapisać. Refleksję można podjąć już w innym miejscu, np. przechadzając się po korytarzu lub ogrodzie.
Przedstawiłem Wam metodę proponowaną nam przez ojca Ignacego. Jeszcze trochę o czasie trwania.
Przygotowanie dalsze ok. 15min.
Przygotowanie bliższe i medytacja 45 minut.
Refleksja 15 minut.

Są to oczywiście czasy pomagające modlącemu się, ale jeśli zaplanujemy, że będziemy się modlić 30 minut, trwajmy przy tym. Szczególnie przy dłuższych rekolekcjach jest ochota na jej skracanie lub też przedłużanie, co też może być oznaką działania Szatana. Medytacja i Ćwiczenia Duchowne są dla nas pomocą, by uczyć się czytać siebie, swoich poruszeń, strapień, pocieszeń. Jest to trudne i nieraz samemu trudno jest to dostrzec, dlatego Ignacy zaleca, by nad odprawiającym rekolekcje czuwał Kierownik Duchowny, on to będzie słuchał i kierował postępem rekolektanta.
To jeśli chodzi o rekolektantów, ale medytację wg. sposobu Ignacego można odprawiać także w domach. Przy wszystkich ośrodkach jezuickich w Polsce są organizowane Rekolekcje w Życiu Codziennym wraz z prowadzeniem, można tam nauczyć się i przeżyć spotkanie z Bogiem.

Puncta, które będziemy tu zamieszczać mogą się stać także refleksją do naszej codziennej modlitwy, do kilkunastu minut dziennie, które poświęcimy Bogu, nie takie spotkanie "wyżebrane" przez Niego, ale takie na, które przygotujemy się i nieraz podejmiemy walkę z sennością czy też sprawami, które zaprzątają
 nasze myśli.
*******************
Kontemplacja
Jak już wiemy medytacja jest rozmyślaniem, czyli dominującą rolę pęłni w niej umysł. Zastanawiamy się, szukamy, znajdujemy, ale nie żeby wiedzięć, ale żeby jeszcze lepiej poznać a przez to spotkać na naszej drodze Boga.
Poprzez medytację dochodzi do kontemplacji. Przy kontemplacji wykorzystujemy pięć zmysłów. Tak św. Ignacy pisze o nich w numerach 122 - 125 Ćwiczeń Duchownych:
[122] Punkt 1. Wzrokiem wyobraźni widzieć osoby, rozmyślać o nich i kontemplować po kolei, w jakich się znajdują warunkach, i starać się z tego widzenia osiągnąć jakąś korzyść.

[123] Punkt 2. Słuchem [wyobraźni] słuchać, co [te osoby] mówią lub mogły mówić i podczas refleksji podobnie zadbać o jakiś pożytek.

[124] Punkt 3. Węchem i smakiem [wyobraźni] czuć i smakować nieskończoną słodycz i czułość bóstwa, duszy i jej cnót; z tego wszystkiego odpowiednio do osoby, na którą się w kontemplacji spogląda, podczas takiej samej refleksji szukać pożytku z tego.

[125] Punkt 4. Dotykiem [wyobraźni] dotykać, jakby obejmować i całować miejsca, po których te osoby chodzą lub gdzie siadają. Zawsze dbać o wyprowadzenie z tego jakiejś korzyści.
Kontemplacja to odpoczynek, to bycie i trwanie przy Bogu. Nie musimy wysilić rozumu, wystarczy być, patrzeć, słuchać, smakować i dotykać. Wszystko z sercem pełnym wiary, miłości i wdzięczności za dar stworzenia.

______________________
Jarosław Studziński SJ

środa, 10 listopada 2010

Spotkanie 1 - Medytacja biblijna

MEDYTACJA BIBLIJNA

A)
  • WYCISZENIE (zewnętrzne i wewnętrzne skupienie, wyłączenie z wrzawy życiowej)
  • OBECNOŚĆ (wyraźne uświadomienie sobie, że stoi się przed Bogiem żywym)
  • ADORACJA (ciało ma wyrażać duchowe przekonanie)
  • PROŚBA (prosić o dobrą modlitwę i jej owoce)
B)
  • BIERZ I CZYTAJ (czytaj wolno, uważnie, bezinteresownie, tak jak byś czytał list od ukochanej osoby)
  • PATRZ I ROZWAŻAJ (co dany tekst, zdanie znaczy dla mnie dzisiaj, wyobraź sobie scenę wydarzenia biblijnego, włączyć w to rozum, wyciągnąć wnioski)
  • ROZMAWIAJ Z BOGIEM (Powiedz to, co ci się kojarzy, tak jak przyjaciel do przyjaciela)
  • WZNIEŚ DUCHA KU BOGU (co cię uderza, co bulwersuje, porusza, zwróć uwagę na mocniejsze punkty. Zatrzymaj się przy tym, nie idź dalej, odpocznij przy Panu. To ma być modlitwa serca)
  • ŻYJ I DZIAŁAJ (postanowienie praktyczne. Rób roztropne postanowienia. Nie mnóż ich)
C)
  • ZAKOŃCZENIE (podsumowanie modlitwy np. psalm)