środa, 24 listopada 2010

Cierpliwość w trudnościach (spotkanie 3)


PIERWSZE CZYTANIE
Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła
Ja, Jan, ujrzałem na niebie znak inny, wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga.
I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka w słowach:
„Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny. Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów. Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo słuszne Twoje wyroki stały się jawne”.
Oto Słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY:
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
Śpiewajcie Panu pieśń nową,
albowiem uczynił cuda.
Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica
i święte ramię Jego.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
Pan okazał swoje zbawienie,
na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją
dla domu Izraela.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje,
krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie,
góry niech razem wołają z radości.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
W obliczu Pana, który nadchodzi,
bo przychodzi osądzić ziemię.
On będzie sądził świat sprawiedliwie
i ludy według słuszności.
Dzieła Twe wielkie i godne podziwu.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ:
Alleluja, Alleluja, Alleluja
Bądź wierny aż do śmierci,
a dam ci wieniec życia.
Alleluja, Alleluja, Alleluja
EWANGELIA
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Oto słowo Pańskie.


Trzydziesty Czwarty Tydzień Zwykły - Środa 94. CIERPLIWOŚĆ W TRUDNOŚCIACH

/. Cierpliwość cząstką cnoty męstwa.
2. Cierpliwość wobec siebie samych, wobec innych ludzi i w przeciwnościach codziennego życiu.
3. Cierpliwi i wytrwali w apostolstwie.

94.1 Kiedy już niewiele dni dzieli nas od końca roku litur­gicznego, teksty Mszy św. zawierają tę część wypowiedzi naszego Pana, w których zapowiadał wydarzenia ostateczne. W tym długim monologu występują różne kwestie wzajem­nie z sobą powiązane: zburzenie Jerozolimy, które nastąpiło w czterdzieści lat później, koniec świata i drugie przyjście Chrystusa, pełne chwały i majestatu. Jezus zapowiadał także prześladowania, które będzie znosił Kościół, i udręki swoich uczniów. Ewangelia z dzisiejszej Mszy św. (Łk 21, 12-19), proponuje taki właśnie fragment, pod koniec którego Pan wzywa nas do cierpliwości i wytrwałości pomimo przeszkód, które mogą wystąpić: In patientia vestra possidebitis animas vestras przez, swoją wytrwałość ocalicie wasze Życie.

Apostołowie przypomną sobie później przestrogę Pana: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prze­śladowali, to i was będą prześladować (J 15, 20). Mimo wszystko utrapienia te nie wymykają się spod czujności Opatrzności Bożej. Bóg je dopuszcza, aby stanowiły okazję do czynienia większego dobra. Kościół, wzbogacony miłością Bożą, zawsze wychodził zwycięski i umocniony, pomimo wszystkich napotkanych przeszkód, jak zapowiedział Pan: Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat (J 16, 33).

Na drodze życia będziemy znosić różne, większe lub mniejsze próby, z których dusza przy pomocy wsparcia łaski powinna wyjść umocniona. Te przeciwności czasami przyjdą z zewnątrz wraz z bezpośrednimi lub skrytymi atakami tych, którzy nie rozumieją powołania chrześcijańskiego. Nadejdą z wrogiego środowiska, od strony ludzi sprzeciwiających się wszystkiemu, co odnosi się do Boga. Kiedy indziej będą wypływać z ograniczeń właściwych dla natury ludzkiej i spra­wią, że cel można bardzo często osiągnąć jedynie w drodze wysiłku, ofiary, po upływie określonego czasu. Mogą nastą­pić trudności finansowe lub rodzinne, mogą nadejść choroby albo zmęczenie czy zniechęcenie. Potrzebna jest cierpliwość, żeby wytrwać, żeby zachować radość niezależnie od okolicz­ności. Będzie to możliwe, jeżeli skierujemy nasz wzrok ku Chrystusowi, który doda nam odwagi do podążania naprzód, bez niepotrzebnego zwracania uwagi na to, co mogłoby nas rozproszyć. Wtedy możemy być pewni, że w każdej sytuacji zwycięstwo będzie należeć do nas.

Cierpliwość, według św. Augustyna, jest „cnotą, dzięki której w pogodzie ducha znosimy przeciwności". Święty ten dodaje: „obyśmy przez utratę pogody ducha nie utracili dóbr, które mają nas doprowadzić do osiągnięcia dóbr jesz­cze większych"'. Cnota ta pozwala z radosnym optymizmem i bez narzekania znosić fizyczne i moralne cierpienia życia. Często wypadnie nam praktykować ją w życiu codziennym, czasem w sprawach trywialnych: może chodzić o wadę, którą trudno jest pokonać; o pogodzenie się z tym, iż coś nam nie wychodzi, tak jak byśmy tego chcieli, albo o trudny charakter człowieka, z którym musimy współpracować, a może o ludzi pełnych dobrej woli, którzy jednak nie rozu­mieją prostych spraw, takich jak nasilenie ruchu ulicznego w pewnych godzinach, spóźnianie się publicznych środków komunikacji, nieprzewidziane wezwania telefoniczne, które uniemożliwiają wykonanie pracy na czas, czyjeś zaniedba­nia... Okazje te hartują pokorę i uwrażliwiają miłość.

94.2 Cierpliwość jest cnotą znacznie różniącą się od zwy­kłej bierności wobec cierpienia. Nie polega ona na braku reakcji lub na zwykłym pogodzeniu się z cierpieniem lub trudnościami i przystosowaniu się do nich. Cierpliwość jest cząstką cnoty męstwa i prowadzi do pogodnego przyjęcia bólu i większych lub mniejszych doświadczeń jako zesłanych przez Bożą Opatrzność. Przyjmujemy wówczas mężnie wolę Bożą i to pozwala nam zachować wierność, pomimo prze­śladowań i prób. Jest ona podstawą wielkości ducha i rado­ści człowieka, który jest pewny, iż otrzyma w przyszłości większe dobra2.

Jest wiele dziedzin, w których chrześcijanin ma oka­zję praktykować tę cnotę. Przede wszystkim wobec siebie samego, zważywszy, że łatwo jest zniechęcić się, mając świadomość swoich wad, które raz po raz dają o sobie znać, a których wcale nie udaje nam się pokonać. Trzeba umieć czekać i walczyć wytrwale w przekonaniu, że dopóki nie ustajemy w walce, to kochamy Boga. Zwykle nie pokonuje się wady ani też nie nabywa cnoty za pomocą gwałtownych wysiłków, lecz rzetelną pracą w pokorze i zaufaniu do Boga, w modlitwie i w posłuszeństwie. Św. Franciszek Salezy twierdzi, że należy zachować cierpliwość wobec wszystkich, lecz przede wszystkim wobec samego siebie3.

Chodzi też o cierpliwość wobec tych, z którymi często się spotykamy, zwłaszcza jeżeli mamy im pomagać w formacji, w znoszeniu trudnych doświadczeń. Należy liczyć się z ludz­kimi wadami, które napotykamy: ze złym humorem, z bra­kami wychowania, z podejrzliwością. Musimy zdawać sobie sprawę, że nasi bliźni często usilnie walczą o ich przezwy­ciężenie. Zwłaszcza gdy często natykamy się na nie, mogą one przyczyniać się do naszych uchybień wobec miłości bliź­niego, do zaniedbywania zasad współżycia, do osłabienia naszego zainteresowania, aby pomimo to służyć im pomocą. W zachowaniu cierpliwości powinna nam pomagać miłość po to, abyśmy nie rezygnowali z upominania braci w najbar­dziej właściwym momencie. Takie chwile trzeba przeczekać, uśmiechając się, dając uprzejme odpowiedzi nawet na imper­tynencję, co może sprawić, że nasze słowa zapadną w serca tych ludzi, a zawsze dotrą do Serca Pana, który wtedy na nas popatrzy ze szczególnym uczuciem i przyjaźnią.

Starajmy się zachować cierpliwość wobec przeciwności - choroby, ubóstwa, nadmiernego upału lub zimna, ale także różnych niepowodzeń, które niesie codzienne życie, takich jak zepsuty telefon, korki na ulicach, które utrudniają nam dotarcie na ważne spotkanie, zapomnienie dokumentów do pracy, czyjeś odwiedziny w najmniej odpowiednim momen­cie. Są to przeciwności może o niewielkiej wadze, jednak niektóre mogą budzić niecierpliwość. W takich chwilach czeka na nas Pan: w tych drobnych wydarzeniach potrzebna jest właśnie cierpliwość, będąca wyrazem mocnego ducha chrześcijanina, który nauczył się uświęcać wszystkie codzienne sytuacje. „Potrzeba cierpliwości w małych przy­krościach, w jakie każdy prawie dzień życia ludzkiego obfi­tuje, a nawet większej czasem potrzeba niż w wielkich, bo gdy wielkie są rzadkie i zazwyczaj chlubne, małe są częste i upokarzające"4.

94.3 Caritas patiens est (/ Kor 13, 4) — miłość cierpliwa jest. I jednocześnie cierpliwość jest wielkim wsparciem dla miłości, bez której nie mogłaby istnieć5. Cierpliwość, ten szczególny przejaw miłości, jest absolutnie niezbędna w apo­stołowaniu. Bóg pragnie, by nas napełniał spokój siewcy, który nie zniechęcając się rzuca swoje ziarna w uprzednio przygotowaną glebę, dostosowując się do rytmu pór roku i do właściwego czasu dojrzewania, z ufnością oczekując, iż to małe ziarenko, które ledwie widać, kiedyś stanie się wielkim kłosem pszenicy. Pan dał nam przykład niewypowiedzianej cierpliwości.
0  tłumach, które Go otaczały, powiedział kiedyś, że ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli (Mt 13, 15), a mimo to był niestrudzony w swoim nauczaniu i oddaniu się ludziom napotykanym wzdłuż dróg Palestyny. Nawet Dwunastu, którzy Mu towarzyszyli, nie zawsze poj­mowało Jego słowa: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia — powiedział im w przeddzień swojego odejścia — ale teraz jeszcze znieść nie możecie (J 16, 12). Pan brał pod uwagę ich wady, sposób postępowania i zwyczaje, i nie zniechęcał się. Później każdy z nich na swój sposób stał się wiernym świadkiem Chrystusa i Ewangelii. Cierpliwość i wytrwa­łość są niezbędne w tym wysiłku, który we współpracy z Duchem Świętym powinniśmy podejmować dla własnej duszy i dusz naszych przyjaciół, których chcemy przybliżyć ku Bogu. Cierpliwość idzie w parze z pokorą, dostosowuje się do stanu zastanego, bierze też pod uwagę ograniczenia własne i innych ludzi. Chrześcijanin, który żyje dojrzałą cnotą cierpliwości, nie zniechęca się tym, że jego otoczenie wykazuje obojętność wobec rzeczy Boskich. Wiemy, że są tacy ludzie, którzy w swoich głębokich pokładach zacho­wują-jak winiarnie dobre wino - niepohamowaną tęsknotę za Bogiem, którą powinniśmy wydobyć na powierzchnię. Bywa jednak, że dusze posiadają swój czasowy rytm, swoją godzinę, do której powinniśmy się dostosować, jak siewca do pór pracy na roli. Czy Nauczyciel nie powiedział, że kró­lestwo Boże podobne jest do gospodarza, który o różnych porach dnia wynajął robotników do swojej winnicy? A jak możemy nie być cierpliwi wobec innych ludzi, skoro Pan wykazał tyle cierpliwości wobec nas i nadal tak czyni?

Caritas (...) omnia suffert, omnia credit, ornnia sperat, omnia sustinet (l Kor 13, 7) - miłość (...) wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma - uczy św. Paweł. Napisał to również dla nas. Jeżeli będziemy cierpliwi, będziemy szczęśliwi, bo będziemy mogli uratować dusze nasze i naszych bliźnich, które Najświętsza Maryja Panna wciąż stawia na naszej drodze.

1 komentarz:

  1. Bardzo pouczające rozważania będące drogowskazem na drodze duchowego wzrostu.Im bardziej pragniemy wzrastać w łasce u Pana,tym bardziej powinniśmy poddać się prowadzeniu i formowaniu.Prawdą jest,że najbardziej widać brak cierpliwość w trudnych sytuacjach życiowych.Jesteśmy czasami jak wulkan tryskający dymem lub iskrami,albo jesteśmy jak lawa,która niszczy wszystko co napotka na swojej drodze.Powinniśmy prosić o cierpliwość
    Pana Boga,bo mając ją w sercu możemy się dzielić nią z każdym napotkanym człowiekiem.
    Cierpliwość powinna być zanurzona w miłości,bo
    wtedy potrafimy z Bożą pomocą zaakceptować siebie i drugiego człowieka.Miłość zniesie każdą przeciwność,nauczy jak w pokoju serca przejść przez doświadczenie,pomoże oczyścić nasze motywacje,intencje,wyszlifuje nas jak diament.Cierpliwość uczy nas wierności wobec Boga,uczy wytrwałej modlitwy,stawania przy Krzyżu,słuchania i otwierania serca na przemieniającą moc Ducha Świętego.Maryja jest
    dla każdego z nas drogą prowadzącą do Bożego Syna,który jest dla nas Nauczycielem.Jest też Matką troszczącą się o swoje dzieci i pragnie
    uczyć wskazując na swoje życie będące blisko Syna i w pełni przyjmujące wolę Boga.

    OdpowiedzUsuń